niedziela, 8 grudnia 2013

Był taki dzień

na początku listopada chyba, kiedy z pokoju mojej córki było widać Tatry. Najwyraźniej nie tylko okna wychodzące na zachód są warte uwagi.



Aluzju paniała...

A propos tego, że blog zaniedbany, że nie wiadomo co u mnie słychać i w ogóle.... Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję i obiecuję poprawę, czyli co najmniej raz w tygodniu coś "focić".

A zatem...

Dzisiejszy dzień to prawdziwa międzynarodówka.  Zaczęło się od oliebollen gebakken door een Nederlandse baker, później salmone servito su farro perlato con sugo a base di capperi, a na deser oczywiście  kürtöskalács. Przedświątecznej tradycji stało się zadość.

Zainteresowały mnie dekoracje w restauracji do której chodzenie jest "career limiting" ;-)