niedziela, 22 lipca 2012

Kurków jak mrówków...

W Puszczy Pilickiej oczywiście. Kurki na śniadanie, obiad i kolację, a ich intensywny zapach towarzyszył nam również pomiędzy posiłkami.  Do tego znakomite towarzystwo, leniwe spacery po okolicy i tradycyjne polowania z aparatem.








2 komentarze:

  1. Ale jesteś szybka ...
    W strzelaniu zdjęć ziewającym kotom i w aktualizacji bloga :-)
    Gratuluję pięknych ujęć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ziewajacy kot boski!


    PS- a gdzie sierpien i wrzesien na blogu???? He????

    OdpowiedzUsuń