sobota, 3 sierpnia 2013

Pobudka, wstać...

Lubię patrzeć jak ktoś się budzi.  Wieczorami w dalszym ciągu gramy nasze role, udajemy kogoś kim tak na prawdę nie jesteśmy (a chcielibyśmy być lub inni od nas tego oczekują).  O poranku jesteśmy tacy bezbronni i przez to prawdziwi.

Od jakiegoś czasu mam prawdziwą przyjemność patrzeć jak budzi się miasto.  Czyste rześkie powietrze, cisza i pustka, a przede wszystkim obietnica, że wszystko może się tego dnia wydarzyć.  A na śniadanie zamiast nieśmiertelnej owsianki ... jajecznica na kurkach i masełku :-)  Kolejny miły początek dnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz